Rok 2016 będzie prawdziwym sprawdzianem dla branży grzewczej. Po drugim kwartale w życie wchodzi unijna Dyrektywa ErP. Warto się zastanowić nad tym jakie mogą być jej skutki, a także jaki może mieć wpływ na rozwój branży.
Dyrektywa ErP (Energy related Products – z ang. produkty związane z energią), ma na celu wsparcie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego w zakresie wdrażania projektów przyjaznych dla środowiska. Jej efekty będzie można tak naprawdę ocenić dopiero za kilka miesięcy. Przez ten czas możliwa będzie jeszcze sprzedaż wyprodukowanych urządzeń, które zostaną wykluczone przez nową regulację.
Co przyniosą zmiany?
Perspektywa zbliżającej się blokady sprzedaży pewnych produktów, znacząco wpłynęła na ruchy na rynku urządzeń grzewczych. Dotyczy to zarówno producentów, jak i inwestorów. Firmy produkujące starały się wyprzedać stany magazynowe urządzeń, które nie będą mogły być dystrybuowane, natomiast kupujący decydowali się na nie, wybierając niższe ceny towarów. To doprowadziło do swoistego błędnego koła. Kierowanie się wyłącznie ceną może być zgubne. Polski rynek nasycił się urządzeniami o niższej jakości i sprawności. Brak wiedzy na temat efektywności i energooszczędności zbiera tutaj swoje żniwo. Plusem w obliczu takiego zjawiska wydaje się wymuszane przez nową regulację oznakowanie urządzeń grzewczych, podobne to tego, które znamy z rynku sprzętów AGD.
Dyrektywa przyniosła jednak największe zmiany w zakresie dostępnych rozwiązań grzewczych- już od połowy 2015 roku z produkcji wycofano gazowe kotły olejowe z zamkniętą komorą spalania, olejowe kotły niekondensacyjne, gazowe niekondensacyjne, kotły jedno- i dwufunkcyjne z otwartą komorą spalania, a także kotły o mocach od 70 kW do 400 kW – ze względu na niski wskaźnik efektywności.
Nowa rzeczywistość oznacza także więcej obowiązków, np. instalatorzy systemów grzewczych od września ubiegłego roku mają obowiązek sprawdzania i oznaczania, czy systemy grzewcze mają odpowiednie oznakowanie i zainstalowane są zgodnie ze swoją klasą efektywności.
Kierunek tych zmian wydaje się słuszny. Nowoczesne kotły kondensacyjne w połączeniu z najnowszymi systemami kominowymi znacznie poprawiają bezpieczeństwo i efektywność energetyczną. Przekłada się to również na tańszą eksploatację.
W Polsce wciąż czekamy także na dopracowaną tzw. ustawę antysmogową. Zamiast nierealnych w wielu miejscach kraju zakazów palenia węglem, w ich miejsce powinny pojawić się dobre programy samorządowe dofinansowujące wymianę pieców na rozwiązania nowej generacji. Na takim rozwiązaniu mogliby skorzystać wszyscy.
Obserwujemy także ciekawe zmiany na rynku renowacji i modernizacji. Coraz więcej inwestorów prywatnych rozumie, że unowocześnienie kotłowni czy dostosowanie starego komina do nowych warunków pracy nie jest bardzo kosztowne i nie wymaga generalnej przebudowy domu. Elastyczne systemy kominowe, którym nie straszne stare, trudnodostępne szachty kominowe, uskoki i inne nieregularności, coraz lepiej radzą sobie na rynku, bo ich zalety przemawiają na ich korzyść.